Witam serdecznie zarówno kobiety, jak i mężczyzn!!:) Zachęcam do odwiedzania mojego bloga, ponieważ na bieżąco będę Was informować o nowościach w trendach świata perfum, promocjach, okazjach. Liczę na ścisłą współpracę, abyśmy wspólnymi siłami mogli kupować,testować markowe perfumy z najwyższej półki , a jednocześnie w dobrych cenach:) Jednocześnie wiadomo, ze markowe perfumy kochają markowe ubrania będziemy starać się tworzyć własne kompozycje z perfum i najlepszej jakości ubrań;):) Zachęcam do dyskusji, własnych opinii, odczuć, krytyki itp.
Jean Paul Guerlain powiedział kiedyś: „Co zostanie z najpiękniejszej kobiety na świecie, gdy zgasi się światło ? Nie widać jej włosów, nie widać piersi, nie widać klejnotów ani piękna jej oczu. Co pozostaje ? - Kobiecy urok głosu i perfumy...”
Z kolei John Galliano uważa, że: „Perfumy są jak muzyka lub pamięć ludzka, zawsze pozostawiają swój obraz w umyśle. Zapach nie ma kształtu, koloru ani cech fizycznych, ale może uchwycić chwilę lub zatrzymać człowieka na zawsze".
Tak, nie ma cienia wątpliwości, zapachy mają ogromną moc - działają na wyobraźnię, pobudzają zmysły, ale jak umiejętnie poradzić sobie w tej pachnącej rzeczywistości, by nadal pozostać sobą? Czy faktycznie perfumy są, aż tak istotne?
WIZYTÓWKA zwana „signature scent”
Kiedy czyta się powieść „Pachnidło” Patricka Suskinda lub ogląda film zrealizowany na podstawie tej książki, rodzi się pytanie: „Czy rzeczywiście zapachy mogą tak silnie oddziaływać na nasze myśli i zachowania?” oraz „Czy istnieją tacy ludzie, którzy potrafią manipulować otoczeniem przy pomocy perfum?” Odpowiedź na oba te pytania brzmi: TAK.
Ann Gottlieb, kreatorka zapachów twierdzi, iż: „Perfumy bardziej niż makijaż odwołują się do naszego wnętrza. Są projekcją tego, czym jesteśmy. Poprawiają nasze samopoczucie. Czuć się lepiej. Wyglądać lepiej. Zapach - wewnętrzny kosmetyk, rodzaj szminki dla duszy”. Perfumy są jak biżuteria uzupełniająca dekolt, jak piękny lakier na zadbanych paznokciach, jak dobrze dobrane szpilki, czy torebka. Podkreślają osobowość, poprawiają samopoczucie, tworzą niezwykłą, tajemniczą aurę.To świat luksusu, świat pełen woni kwiatów, owoców, ziół i korzeni. Od czasów antycznych, kiedy olejkami zapachowymi nacierano ciała poprzez średniowiecze, aż po czasy współczesne.
Wielka Coco Chanel twierdziła, że „kobieta, która się nie perfumuje nie ma przyszłości”. Mawiała: „Perfumy to niewidoczny, ale niezapomniany i niedościgniony dodatek. To sposób na wyrażenie osobowości, uczuć, marzeń i przyzwyczajeń. Zapach bowiem odzwierciedla charakter i pomaga kobiecie odnaleźć temperament. Perfumy są niezwykle modnym dopełnieniem i pewnego rodzaju podsumowaniem całości. Podkreślają wizerunek, poprawiają samopoczucie, są jak podmuch kosztownego powietrza, esencja iluzji, namiastka ekskluzywnej rzeczywistości, jak przysłowiowa kropka nad „i”. I choć półki w perfumeriach uginają się do różnorodnych propozycji, na pewno każda z nas szczególnym sentymentem darzy jeden, konkretny zapach. Ten, z którym będzie nas kojarzyć otoczenie. Ten, który będzie można określić mianem naszego „signature scent”.
Warto pamiętać, że jeśli na naszej skórze pięknie pachnie ukazując kolejne fazy, niekoniecznie piramida zapachowa tak samo ułoży się na skórze koleżanki. Czasem ulubione perfumy tak bardzo do nas przylgną, że same nie zdajemy sobie z tego sprawy… Przez dłuższy okres czasu identyfikowałam się z Black Cashmere Donny Karan, znajomi z pracy tak bardzo przypisali do mnie ten zapach, że jak wróciłam z urlopu pachnąc innymi perfumami, każdy był zdziwiony i pytał czemu pachnę inaczej. Co więcej, koleżanka kupiła sobie flakonik i klika osób skomentowało „pachniesz Anetą”. Podobnie jest w przypadku mężczyzn – zapach, który otaczał ukochaną, lub unosił się w powietrzu na pierwszej randce, zapamiętają szczególnie.
W KRAINIE CZARÓW
Drzwi do baśniowego świata otwierają się przed nami każdorazowo gdy przekraczamy próg perfumerii. Warto jednak zwrócić uwagę, że w tym pachnącym świecie istotną rolę odgrywa reklama. To kampania reklamowa przyciąga i kieruje naszą uwagę na nowe zapachy, wpływa na kształtowanie odpowiedniej postawy tym samym przyczyniając się do zakupu. Bywa, że niektóre perfumy osiągają szczyt popularności, mimo, że kompozycja zapachowa nie należy do wybitnych. Wówczas do zakupu nakłania nas stworzona wokół nich odpowiednia aura, wyimaginowany świat, obrazowy, odwołujący się do skojarzeń i naszych wyobrażeń.
Prostym przykładem jest Lady Gaga i jej „Fame” – było wiele hałasu i tym samym prosty, słodki bukiet aromatyczny zamienił się w złotodajną rzekę, mimo, że kompozycji nie można zaliczyć do grona wyszukanych czy niszowych. O sukcesie zadecydowało między innymi dobranie niebanalnej, intrygującej nazwy oraz oryginalnego, nowoczesnego flakonu, które kusi i zarazem przyciąga swoim wyglądem. Poza tym obiecujący spot reklamowy i już całą strategię marketingową można uznać za udaną, bo w kolejce do kasy ustawia się spory wianuszek zainteresowanych.
Wniosek prosty, trzeba uważać i owszem dać się „oczarować”, ale nie „zaczarować”. Trzeba myśleć logicznie i uświadomić sobie, że legendarne Chanel No 5 nie zrobią z nas bogini sexu na miarę Marilyn Monroe, a flakonik Shalimar Guerlain z ckliwą historią miłosną w tle, nie zaserwuje nam takiej samej dawki romantyzmu, nawet jeśli byśmy bardzo tego chcieli. Vera Wang i krople jej perfum o magicznej nazwie: „Princess” nie przemienią nas w księżniczkę, a Angel Thierrego Muglera nie sprawi, że wyrosną nam skrzydła. W końcu „nie wszystko złoto co się świeci”.
SZTUKA BYCIA DAMĄ
Tytułowy Dorian Gray z powieści Oscara Wilde zachwycał się pięknymi zapachami: "Studiował więc perfumy i tajemnicę ich wytwarzania, destylował olejki o duszących zapachach i palił wonną gumę ze Wschodu. Sądził, że nie ma nastroju ducha, który by się nie odzwierciedlał w życiu zmysłów, i usiłował odkryć ich prawdziwy, wzajemny stosunek, pytając siebie, czemu kadzidło wytwarza nastrój mistyczny, a ambra budzi namiętności; czasem zapach fiołków wywołuje wspomnienia umarłych romantycznych przeżyć, piżmo oszałamia umysł, a woń magnolii zabarwia fantazję..." Czy współczesne kompozycje zapachowe wzbudzają takie emocje? Niekoniecznie.
W miarę nabierania tempa przez działania marketingowe sama kompozycja zapachowa wydaje się być coraz mniej ważna... Wciąż jednak mamy nadzieję i chcemy wierzyć w to, że największy urok tkwi w zapachu. Kupujemy łudząc się, że najważniejsze jest piękno zawarte w buteleczce, że prawdziwa magia jest ukryta we flakonie. Stajemy się częścią łańcucha marketingowego, nie dopuszczając do siebie myśli, że to głośna reklama gra pierwsze skrzypce i nadaje ton, że to właśnie nieodparty urok reklam wiedzie nas do lady sklepowej... Jak sobie z tym poradzić?
Taktownie dziękować za natłok nasilających się sugestii, subtelnie odmawiać testów na papierkach tzw. blotterach, wiadomo przecież, że perfumy potrzebują ciepła ludzkiej skóry by się rozwijać, a miłe panie z perfumerii, mimo szczerych chęci czasem tak naprawdę nie mają pojęcia o co nam chodzi i nie potrafią trafić w nasz gust. Warto liczyć na siebie, na „kobiecą intuicję” i używać zapachu, w którym czujemy się dobrze, który odzwierciedla nasze upodobania i jest zgodny z naszymi preferencjami.
KOBIETA PRZEZ DUŻE „K”
Każda z nas chce być kobietą z prawdziwego zdarzenia. Wszystkie lubimy być podziwiane, adorowane i przede wszystkim lubimy czuć się dobrze we własnej skórze. I właśnie chociażby z tego względu warto zainwestować w perfumy. Piękny zapach może odwrócić uwagę od ewentualnych niedoskonałości (np. podniszczonej torebki, czy stroju) i przede wszystkim poprawić nam humor, a jak wiadomo – szczęśliwa kobieta z uśmiechem na ustach, to piękna kobieta. Nie trzeba wydawać fortuny , nie muszą to być zapachy selektywne, z tzw. górnej półki, w dzisiejszych czasach jest tak wiele propozycji, że każda kobieta bez problemu znajdzie coś na swoją kieszeń.
Nie zapominajmy o perfumach. Czy kawa smakowałaby tak samo dobrze, gdyby nie apetyczny aromat unoszący się nad filiżanką? Czy świeżo upieczone ciasto tak bardzo zachęcałoby do spróbowania, gdyby nie kuszący zapach wydobywający się z piekarnika? Tak samo jest z nami, kobietami i perfumami...